beznadziejnych więźniów przykutych do nabrzeża, lekki zgrzyt drewnianych odbijaczy rozlega się jak gniewny pomruk. Lecz w gruncie rzeczy może to i dobrze dla statków że przechodzą okres ograniczenia wolności i wypoczynku, ponieważ takie ograniczenie i bezczynne pogrążenie się w sobie mogą wyjść na dobre niesfornemu duchowi; nie chcę jednak przez to powiedzieć aby statki były niesforne — przeciwnie, są stworzeniami wiernemi, co może poświadczyć wielu ludzi. A wierność jest wielkiem ograniczeniem wolności, jest najsilniejszemi z więzów pętających samowolę ludzi i statków na tym globie z lądu i morza.
Czasowa niewola w dokach uzupełnia każdy okres w życiu okrętów poczuciem dokonanego obowiązku i odegranej z pożytkiem roli w pracy świata. Doki są widownią tego, co świat uznałby za najpoważniejszą fazę w lekkiem, skocznem, rozbujanem życiu statku. Ale bywają doki i doki. Brzydota niektórych doków jest przerażająca. Za żadne skarby świata nie zdradziłbym nazwy pewnej północnej rzeki o wąskiem ujściu niegościnnem i niebezpiecznem, o dokach które przypominają senną zmorę, ponurą, przygniatającą. Posępne ich brzegi są gęsto usiane olbrzymiemi budowlami z drzewa podobnemi do szafotów, a wysokie szczyty owych budowli przesłania od czasu do czasu piekielna mroczna chmura węglowego pyłu. Najpotrzebniejszy z surowców, za którego sprawą praca świata posuwa się naprzód, bywa tam rozdzielany wśród warunków największego okrucieństwa wyrządzanego bezbronnym okrętom. Możnaby się obawiać że wolny statek, zamknięty w pustym okręgu tych basenów, zmarnieje i zamrze jak dziki ptak wsadzony do brudnej klatki.
Lecz okręt — może wskutek swej wierności wzglę-
Strona:PL Joseph Conrad-Zwierciadło Morza.djvu/140
Ta strona została uwierzytelniona.