Strona:PL Joseph Conrad-Zwierciadło Morza.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

haterów i mędrców, wojowników, piratów i świętych, morski warsztat pracy kartagińskiego kupiectwa i jezioro służące dla przyjemności rzymskich cezarów — domaga się czci każdego marynarza jako historyczna siedziba tego ducha, który rzucił otwarte wyzwanie wielkim wodom naszej ziemi, i który jest istotą marynarskiego zawodu. Ów duch, wyruszywszy z morza Śródziemnego na zachód i na południe — jak młodzieniec który opuszcza schronienie ojczystego domu — wynalazł drogę do Indyj, odkrył wybrzeża nowego lądu i w końcu przebył ogrom wielkiego Pacyfiku, bogatego w grupy wysp odległych i tajemniczych jak gwiazdozbiory na niebie.
Pierwszy impuls do żeglarstwa urzeczywistnił się w tym basenie pozbawionym przypływu i odpływu, wolnym od ukrytych ławic i zdradliwych prądów, jakby z czułej troskliwości dla dziecięctwa sztuki żeglarskiej. Strome brzegi morza Śródziemnego sprzyjały ludziom początkującym w jednem z najzuchwalszych przedsięwzięć, i czarowne śródlądowe morze klasycznych przygód wyprowadziło ludzkość łagodnie — od przylądka do przylądka, od zatoki do zatoki, od wyspy do wyspy — na nęcące obietnicami, szerokie jak świat oceany za Słupami Herkulesa.

XXXIX

Czar morza Śródziemnego żyje w rozkosznych wspomnieniach mojej młodości, i po dziś dzień to morze, którem tylko Rzymianie władali bezspornie, zachowało dla mnie romantyczny urok młodzieńczych przygód. Pierwsza noc Bożego Narodzenia, jaką spędziłem poza lądem, zeszła na żeglowaniu przed burzą w zatoce