Strona:PL Joseph Conrad - Lord Jim 01.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

palce, splótł je znowu, nie odejmując rąk od brzucha; zrobiło to daleko większy efekt, niż gdyby w zdumieniu wyrzucił ramiona ku niebu. — Wszyscy ci ludzie (tout ce monde) znaleźli się na brzegu — razem ze swemi manatkami — została tylko straż złożona z marynarzy (marins de l’état) i ten interesujący trup (cet interessant cadavre). Dwadzieścia pięć minut...“
— Wyglądał ze spuszczonemi oczami i głową trochę przechyloną, jakby się rozkoszował ze znawstwem świetnie wykonaną robotą. Przekonał mię bez żadnych dalszych wywodów, jak dalece było warto zasłużyć na jego uznanie. Pogrążywszy się znowu w bezruchu — z którego prawie nie wychodził — opowiadał dalej że, mając rozkaz aby jaknajprędzej dotrzeć do Tulonu, wyruszyli już po upływie dwóch godzin — „tak że (de sorte que) w tem zdarzeniu z mego życia (dans cet épisode de ma vie) wiele rzeczy pozostało dla mnie niewyjaśnionych.“