Strona:PL Joseph Conrad - Lord Jim 01.djvu/235

Ta strona została uwierzytelniona.

gdyż odcienie w postępowaniu Jima były zbyt nieuchwytne — a da się to powiedzieć o wszystkich naszych czynach. Mogła to być i ucieczka, i pewien sposób walki. Znano Jima ogólnie jako tego, który nigdzie miejsca nie zagrzeje, ponieważ ta strona sprawy była najzabawniejsza; po niejakim czasie znali go wszyscy doskonale; w obrębie swych wędrówek o średnicy, powiedzmy, trzech tysięcy mil, zdobył nawet rozgłos tego samego rodzaju jak dziwak, który mieszka na wsi i znany jest całej okolicy. Naprzykład w Bangkoku, gdzie Jim dostał zajęcie u braci Yuckerów, dzierżawców okrętów i handlarzy drzewem tekowem, tragiczny był wprost widok tego chłopca, który chodził w słońcu, ukrywając troskliwie swą tajemnicę, znaną nawet kłodom drzewa na rzecze. Schomberg — włochaty Alzatczyk o zachowaniu pełnem męskiej energii, właściciel hotelu gdzie się Jim stołował — nieposkromiony plotkarz wałkujący wszystkie skandale miasta, opierał się łokciami o stół i dzielił ulepszoną wersją historii o Patnie z każdym gościem, który miał ochotę wchłaniać wiedzę podlewaną co kosztowniejszemi trunkami.
— „I, niech pan sobie wyobrazi, to najmilszy w świecie chłopiec — kończył hotelarz wspaniałomyślnie — człowiek ponad zwykłą miarę“.
— Świadczy to pochlebnie o przygodnej grupie ludzi odwiedzających zakład Schomberga, że Jim mógł wytrzymać w Bangkoku całych sześć miesięcy. Zauważyłem iż lubili go nawet ludzie zupełnie obcy, tak jak się lubi grzeczne dziecko. Obejście Jima było powściągliwe, ale zdawało się że sam jego wygląd, jego włosy, oczy, uśmiech, przyciągają sympatję wszystkich, z którymi się stykał. I oczywiście nie był wcale głupi. Zygmunt Yucker (rodem z Szwajcarji),