Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/53

Ta strona została przepisana.

opowiadanie, mój Fierdrap. Siostra moja nie będzie musiała zwyczajem dzikich ludzi, połknąć własnego języka... co musi być męczarnią nie lada, nawet dla bohaterki tak odważnej, jak ty, Panno de Percy!“
Podczas, gdy mówił, młodsza z Jejmość Panien de Touffedelys ujęła Jejmość Pannę Amatę pod łokcie powyżej długich mitenek i łagodnie popchnęła ją na krzesło, a równocześnie Jejmość Panna Urszula przysunęła podnóżek i oparła na nim stopy swej przyjaciółki, która słusznie widać, nosiła imię Arna ty. Zwali ją tem imieniem, nic więcej niedodając.
— „Czy chcecie, żebym sobie poszła, moje najmilsze?.. — rzekła, odejmując od nóg swych ręce Jejmość Panny Urszuli i przytrzymując je w swoich. — „Wszyscy zrywacie się na równe nogi i obstępujecie mnie dokoła dlatego, żem przyszła! Czy to się nazywa postępować ze mną jak z przyjaciółką i sąsiadką?.. Czyśmy się tak umawiały? Pozwoliłyście mi przychodzić co wieczór z robotą bez żadnych ceregieli, w tułubku watowanym i w pantoflach. Bo to miesiąc taki, że nie mogę sama wysiedzieć w domu, skoro wieczór zapadnie...“
Powiedziała to tak, jak gdyby wszyscy musieli znaczenie jej słów rozumieć. I w istocie, obie Touffedelys pochyliły się przytakując, jak owe lalki chińskie, co kiwają głowami i wystawiają języki, gdy się je potrąci, ustawiwszy jednę na przeciw drugiej. Bóżnica polegała tylko na tem, że one ograniczyły się do kiwania głową.