Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/74

Ta strona została przepisana.

two, one zaś nie chciały, czy nie mogły podążyć za nimi. Zaczem na wsi zostały były wśród chłopstwa, co zachowało jeszcze uszanowanie dla ich rodzin i w ten sposób uniknęły, czegoby uniknąć nie zdołały w mieście: turmy więziennej, która zawsze jeszcze rozdziawiała niesytą paszczękę.
Żyły więc te kobiety najciszej, jak się dało, pragnąc niczem nie dać o sobie znaku przyjezdnym przedstawicielom ludu, owym straszliwym śledcom. Niemniej przeto usiłowały ciągle nawiązywać targane wiecznie węzły tej wielkiej sieci powstańczych ruchów, którym zawsze zbywało na jednolitości. Takich kobiet cztery okazy mas? Waszmość przed sobą, Panie de Fierdrap“.
I nożyczkami, które trzymała w ręku, Jejmość Panna de Percy, wskazała kolejno obie de Touffedelys, Pannę Amatę, a w końcu siebie samą, zwracając ostry koniec nożyczek ku dwom groźnym bombardonom, wydymającym jej stanik. „A były to kobiety w samej pełni rozkwitu; biła od nich krasa prawdziwie normandzka, bił romantyczny zapał uczuć młodocianych. Śmiertelne niebezpieczeństwa, zawisające codzień tuż nad głową, wyćwiczyły w nich odwagę, a zapałem przejmował je ten Regalizm, którego dziś próżno szukać nawet u was, mężczyzn, choć tak długo walczyliście i cierpieli za Majestat Królewski. Zgoła też nie były one podobne do tego, czem ich matki były w ich wieku, ani do tego, czem są dziś ich córki i wnuczki!.... Ówczesne życie w ciągłej grozie i trwodze o wszystkich najdroż-