się chlubnie na kartach dziejowych tej prowincyi, tak obfitującej w przewroty polityczne.
Obecnie jedynym spadkobiercą imienia i majątku hrabiów de Télek był ów młody człowiek, który przybył do wioski Werst.
W dziecinnych latach Franciszek nigdy nie wydalał się z ojcowskiego zamku, gdzie przebywali jego rodzice, otoczeni szacunkiem wszystkich, gdyż bogactw swoich używał zawsze na szlachetne cele. Zaledwie raz do roku wyjeżdżali z zamku Krajowa, gdy sprawy lub interesy zmuszały ich do tego.
Ten rodzaj samotnego wychowania wpłynął stanowczo na usposobienie młodego hrabiego. Jedynym jego nauczycielem był sędziwy starzec, Włoch z pochodzenia, który, sam nie będąc zbyt wykształconym, niewiele także mógł nauczyć Franciszka. To też młodzieniec słabe miał pojęcie o sztuce, naukach i literaturze współczesnej. Ulubionem jego zajęciem były łowy; dniem i nocą przebiegał pola i lasy, ścigając jelenie i dziki, na które napadał z nożem myśliwskim w ręku. Nieraz śmiało wyzywał do walki niedźwiedzia i walczył z nim zwycięsko. Był to więc odważny i silny młodzieniec, gdyż tego rodzaju życie rozwinęło w nim siły fizyczne.
Hrabina de Télek umarła, gdy syn miał zaledwie lat piętnaście, a w sześć lat później młody hrabia stracił ojca, który zginął wskutek nieszczęśliwego wypadku na polowaniu.