nieznane dla niego przedmioty, których znaczenia i użytku nie pojmował.
— Powiedźcie mi handlarzu, — rzekł wreszcie, wskazując ręką na towar zawieszony na szyi kramarza, — do czego służą te przedmioty, wyglądające jak kości wisielca.
— O! to są rzeczy mające wielką wartość, a nadewszystko pożyteczne dla każdego, — odpowiedział kramarz.
— Pożyteczne dla każdego? — zawołał Frik, mrugając oczyma, — nawet dla pasterza?
— A ma się rozumieć.
— I na cóż przydać się może taka maszynka?
— Ta maszynka, — odpowiedział żyd, biorąc w rękę termometr, oznajmia każdemu, czy jest ciepło lub zimno.
— Eh! ja i bez tego wiem o tem dobrze, skoro się raz pocę, a drugi raz drżę z zimna, pomimo płaszcza.
Naturalnie, że to było rzeczą dostateczną dla takiego prostaczka.
— A ta duża machina z igłą? — zapytał znowu, wskazując na barometr.
— Instrument ten wskazuje, czy jutro będzie deszcz czy pogoda.
— Doprawdy?
— Nieinaczej...
— Eh! co mi potem, choćby to nie kosztowało więcej nad grajcara, — odpowiedział Frik. — Gdy patrzę na chmury wijące się wśród gór, lub
Strona:PL Jules Verne - Zamek w Karpatach.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —