Lecz tłómacząc to wszystko, Orfanik nie mógł zrozumieć, dlaczego baron de Gortz nie miał czasu przed wybuchem uciec przez tunel do wąwozu Wulkan. Ale gdy się dowiedział, że kula strzaskała przedmiot, który Rudolf de Gortz niósł w ręku, wtedy zrozumiał wszystko. Ten przedmiot był to przyrząd fonograficzny, który zawierał ostatni śpiew Stilli, a który Rudolf chciał słyszeć po raz ostatni w komnacie przed zburzeniem zamku. Gdy przyrząd został zniszczony, baronowi zdawało się, że postradał życie, i oszalały z rozpaczy, chciał się zagrzebać pod ruinami starego zamku.
Zwłoki barona de Gortz pochowano na cmentarzu w Werst z honorami, właściwymi jego rodowi, który wygasł z nim razem. Rotzko zabrał hrabiego de Télek do jego zamku Krajowa i tam poświęcił się pielęgnowaniu swego pana. Orfanik odstąpił mu chętnie wszystkie fonografy, zawierające śpiewy, jakie śpiewała Stilla, a gdy Franciszek słuchał głosu znakomitej artystki, zdawało się, że odzyskuje nieco przytomności, i że w duszy jego budzą się wspomnienia przeszłości.
W istocie w kilka miesięcy później odzyskał młody hrabia rozum i opowiedział wszystkie szczegóły, dotyczące ostatniej nocy, spędzonej w zamku.
Pomimo to, że wszystkie wypadki wyjaśniły się w sposób zupełnie naturalny, byli tacy pomiędzy mieszkańcami Werst, którzy nie przestali
Strona:PL Jules Verne - Zamek w Karpatach.djvu/220
Ta strona została skorygowana.
— 218 —