wierzyć w zabobony i baśnie, głównie zaś Miriota. Napróżno Niko-Deck tłómaczył jej, że jest w błędzie, jak również Jonasz, któremu szło bardzo o zachowanie klienteli odwiedzającej jego zajazd: Miriota nie dała się przekonać, jak również sędzia Koltz, pasterz Frik, nauczyciel Hermod i wielu innych. Zapewne wiele lat jeszcze upłynie, nim ci poczciwi ludzie wyrzekną się swych zabobonnych pojęć.
Doktor Patak, który zawsze lubił się chwalić, powtarza dotąd każdemu:
— A czy nie mówiłem, że w zamku niema duchów?... Alboż to są jakie duchy na świecie?
Ale nikt go nie chce słuchać, a nawet zazwyczaj proszą go, aby przestał mówić, gdy żarty jego przechodzą pewne granice.
Zresztą nauczyciel Hermod opowiada zawsze swoim uczniom o podaniach ludowych i długo jeszcze młode pokolenie z wioski Werst wierzyć będzie, że duchy i upiory nawiedzają ruiny starego zamku wśród gór.