wiem w tamtych okolicach, nie słyszano tam nigdy o żadnych epidemicznych chorobach, a jeśli ludzie umierają, to dlatego, że takie jest nieuniknione prawo natury. Nie trudno więc być doktorem w tym błogosławionym zakątku Siedmiogrodu.
Patak nie kształcił się był nigdy w medycynie, lecz był po prostu niegdyś dozorcą chorych przy szpitalu pogranicznym, przeznaczonym do kwarantanny. Czuwał więc tylko nad podróżnymi, którzy przez pewien przeciąg czasu podlegali prawom kwarantanny.
Doktor Patak, jako bardziej oświecony od innych, nie wierzył w zabobony i wyśmiewał się z legendy dotyczącej starego zamczyska wśród gór. Gdy mówiono wobec niego o tem, że od niepamiętnych czasów nikt nie śmie się przysunąć do starożytnych ruin, powtarzał nieraz:
— Niechby mnie tylko kto zachęcił, a poszedłbym zobaczyć stare ruiny; sądzę, że nie ma czego się obawiać!
Ale ponieważ nikt nie zachęcał, doktor nigdy się nie wybrał na tę niebezpieczną wycieczkę i zamek zawsze otaczała nierozwikłana tajemnica.