Niko Deck i doktór Patak szli kilkaset kroków wzdłuż prawego brzegu rzeczki Nyad. Gdyby się byli udali drogą krążącą wśród zarośli w wąwozie, byłoby to ich zanadto oddaliło ku stronie zachodniej. Dla nich najdogodniej byłoby iść ponad strumieniem, gdyż Nyad ma źródło u góry Orgall. Scieżka z początku była dość wygodna, ale potem zmieniła się w niedostępne zarośla, najeżone skałami i przeżynane wąwozami, których nawet pieszy człowiek przebyć nie był w stanie. Musieli więc zwrócić się w lewo, a potem dopiero skierują się ku zamkowi, skoro przebędą niższą część lasów, pokrywających górę Plesa.
Była to jedyna dostępna droga do zamku. W czasach, gdy zamek był zamieszkały przez hrabiego Rudolfa de Gortz, droga wycięta umyślnie wśród zarośli prowadziła do wioski Werst przez wąwóz Wulkan i dolinę wołoskiej rzeki Syl, ale zaniedbana od lat dwudziestu okryła się bujną roślinnością; krzaki zarosły ją tak gęsto, że dziś napróżno szukaćby tu było śladów stóp ludzkich.
W chwili, gdy mieli oddalić się od łożyska rzeki Nyad, której wody z szumem staczały się w dolinę, Niko Deck zatrzymał się w celu rozejrzenia się po okolicy. Teraz zamek znikł im z przed oczu i wychyli się dopiero, gdy miną lasy, rosnące na niższym stoku góry.
Strona:PL Jules Verne - Zamek w Karpatach.djvu/63
Ta strona została skorygowana.
— 61 —