Strona:PL Jules Verne Druga ojczyzna.djvu/24

Ta strona została skorygowana.


Fritz nie śmiał jej obudzić, a jednak, z przebudzeniem, ocalenie ją czekało.
W końcu młoda dziewczyna otworzyła oczy. Na widok nieznajomego, krzyknęła z podziwu i przerażenia.
Fritz uspokoił ją:
— Nie obawiaj się miss... Nic złego ci nie robię... Przybyłem, żeby cię ocalić...
I zanim zdążyła przemówić, opowiedział w jaki sposób albatros wpadł w jego ręce, albatros z prośbą z pomoc dla angielki ze Skały Ognistej. Powiedział, że o kilka mil na wschód jest ziemia, na której żyje cała rodzina rozbitków.
Młoda dziewczyna padła na kolana dla podziękowania Bogu, potem wyciągnęła ręce, wyrażając wdzięczność Fritzowi, opowiedziała w krótkości swoje dzieje i zaprosiła go, żeby zwiedził jej nędzne schronienie.
Fritz zgodził się na to pod warunkiem, że krótko będzie trwało, gdyż pilno mu było zabrać młodą angielkę do Felsenheim.
— Jutro — odpowiedziała — jutro popłyniemy, panie Fritz... Pozwól mi tę noc spędzić na Skale Ognistej, kiedy już jej nigdy nie mam zobaczyć...
Jenny ze swoich prowizyj i tych, jakie znalazły się w kajaku, urządziła kolacyę, poczem udała się na spoczynek w głąb groty a Fritz jak wierny pies, położył się u wejścia.
Nazajutrz, skoro świt, włożyli na kajak niektóre przedmioty, jakich Jenny nie chciała pozostawić, nie zapomniawszy o szakalu i kormoranie. Jenny przywdziała męskie ubranie, wsiadła na mały statek i w godzinę ostatni dym ze Skały Ognistej znikł z oczu dwojga podróżnych.
Takie było opowiadanie Fritza.
Życie tedy popłynęło zwykłym trybem, w Falkenhorst, to w Felsenheim, szczęśliwiej jeszcze, odkąd Jenny Montrose należała do tej uczciwej i pracowitej rodziny.
Nadeszła pora deszczowa — musiano opuścić Falkenhorst i powrócić do Felsenheim. Trzy miesiące trwała niepogoda, jednak ten mały światek nie próżnował. Roboty szły pod kierunkiem pani Zermatt, Jenny we wszystkiemi pomagała.
W dodatku młoda dziewczyna uczyła się języka niemieckiego z panem Zermatt, a cała rodzina uczyła się języka, angielskiego, którym Fritz w kilka tygodni płynnie mówił. Jakże mogło być inaczej, kiedy profesor droższy mu był nad życie?..
Gdyby nie troska o przyszłość, niepewność pomocy z zęwnątrz — mieszkańcy Nowej Szwajcaryi byliby całkiem szczęśliwi.
Wiemy, jakie niespodziewane wypadki zmieniły do grunta położenie rodziny Zermatt.



VI.
Po obiedzie. — To co było znane z Nowej Szajcaryi. — Rodzina Wollston — Zamiary nowej siedziby. — Przekopanie kanału pomiędzy źródłem Szakali i jeziorem Łabędzi. — Koniec roku 1816.

Głęboki smutek zapanował w Felsenheim. kiedy fregata Licorne wyruszyła z zatoki Zbawienia i znikła na szerokim horyzoncie.
Czy mogło być inaczej? Państwo Zermatt byli niepocieszeni po odjeździe synów i uwielbianej Jenny Montrose, żałowanej jak córki rodzonej. Patrząc na puste ich miejsca w pokojach Felsenheim, puste przy wspólnym stole, puste w sali, gdzie spotykano się co wieczór, serce im się krwawiło. Zdawało się, że całe szczęście ogniska domowego — zbladło..
Powrócą wszyscy bezwątpienia i smutek rozstania pójdzie w zapomnienie. Powrócą nowi przyjaciele z nimi, — pułkownik Montrose nie będzie chciał rozłączyć się z córką, dawszy jej Fritza za męża, — następnie Doll Wolston, brat jej James z żoną i dzieckiem, którzy przybędą bez żalu osiedlić się razem ze swoimi. Wreszcie emigranci nieomieszkają zaludnić tej odległej kolonii Wielkiej Brytanii.
Tak, w rok najdalej, przyjdzie dzień, w którym u przylądka Zawiedzionej Nadziei, ukaże się okręt płynący z zachodu i wejdzie w zatokę Zbawienia. Będzie to prawdopodobnie Licorne. Wreszcie czy ten, czy inny, okręt ten odda z powrotem pułkownika Montrose i jego córkę, Fritza i Franka, i dzieci państwa Wollston.
Tak wiec położenie zmieniło się zupełnie Mieszkańcy Nowej-Szwajcaryi nie byli już rozbitkami z Landlordu, którzy znaleźli przytułek na nieznanem wybrzeżu, oczekujący pomocy, przez długie lata.
Położenie tej ziemi było już teraz określone, co do długości i szerokości geograficznej.
Komendant Littlestone, przedstawi je w biurze Administracyi, gdzie wydadzą potrzebne rozporządzenia do zajęcia tej ziemi w posiadanie.
Prawda, znano dopiero wybrzeże północne najwyżej około szesnastu mil lądu pomiędzy zatoką Licerne i wschodnią częścią Skały Ognistej.
Przez te lat jedenaście pan Zermatt i jego synowie nie przeszli wcale szeregu skał po za wąwozem Cluse. Ograniczyli się doliną Grünthal, nie przekraczając wyniosłości.
Odjazd Licorne nie zmniejszył ludności Felsenheim, dzięki obecności rodziny Wollston.
Pan Wollston, czterdziestopięcioletni mężczyzna wyglądał na silnie zbudowanego człowieka. Osłabiony febrą, jakiej nabawił się w Nowej Walii w Australii, odzyskiwał siły w zdrowym klimacie Nowej-Szwajcaryi. Uzdolnienie i doświadczenie jego jako mechanika-budowniczego, stało się cennem, a pan Zermatt postanowił zużytkować je przy różnych pracach ulepszających. Jednak przedewszystkiem starano się, aby pan Wollston odzyskał zdrowie.
Pani Merry Wollston młodsza była o kilka lat od Betsie Zermatt. Te dwie kobiety zaprzyjaźniły się od-