Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/109

Ta strona została przepisana.
— 99 —

padała konieczność przeniesienia się z jednego końca państwa na drugi, np. ze stanu Maine do Texas albo też z Oregon do najdalszych punktów Florydy.
Takiemi były warunki stawiane współpartnerom w niebywałej grze po Stanach Zjednoczonych.
Od żadnego z nich grający uchylić się nie mógł, pozostawało mu jedynie albo wszystko przyjąć, albo wszystko odrzucić.
I znowu publiczność wystawioną została na próbę cierpliwości, tym razem wszakże niedługo trwałą.
Wszyscy wybrani losem okazali się gotowymi do spełnienia woli zmarłego dziwaka, chociaż nie wszyscy z równych pobudek chciwości.
Bo jeżeli pod tym względem kommodor Urrican nie ustępował Tomaszowi Crabbe w osobie Johna Milnera, to obaj razem nie dorównywali jeszcze uczuciu, które miotało bogatymi lichwiarzami Titbury.
Natomiast Maks Rèal i Harris T. Kymbale, uważali oczekujące ich podróże przedewszystkiem z punktu widzenia turystów; pierwszy dla swych studyi malarskich, drugi dla zebrania materyału do swych felietonów.
Najdłużej wahała się Helena Nałęczówna i Jowita miała niemało z nią pracy.