Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/137

Ta strona została przepisana.
— 125 —

Dopiero teraz artysta począł żałować, że nie zatrzymał się w starem Rock-Island.
— Źle zrobiłem — wyrzucał sobie — dzień, który przeznaczyłem na zwiedzanie Omaha, byłby z pewnością lepiej użyty na Rock-Island... Stamtąd wystarczałoby mi tylko przeprawić się przez Missisipi, aby się dostać do Dawenport; a nadto była to sposobność znakomita bliższego poznania tej sławnej rzeki, zwanej „ojcem wód“, na której wybrzeżach może wypadnie mi zatrzymać się dłużej, jeżeli los nie wyśle mię do dalszych części kraju.
Nie pora już wszakże była tworzyć nowe plany i żałować tego, co się nie da cofnąć. Pociąg, pchany całą siłą pary, przesuwał się już po równinach Iowy, nie zbaczając ani do Iowa City, dawnej stolicy prowincyi, ani do staremi fortyfikacyami otoczonego Moines, uznanego obecnie za miasto główne.
Już słońce jaśniało nad horyzontem, gdy wreszcie zatrzymano się w Councill Bluff, leżącem na samem pograniczu Iowy, trzy mile zaledwie od Omaha, ważnego miasta Stanu Nebraska, któremu Missouri służy za naturalną granicę.
Był to niegdyś punkt zborny dla plemion indyjskich z Far-Westu i stamtąd też wyruszały wyprawy zaborcze, kupieckie i naukowe, z których ostatnie miały na celu zbadanie owych długo nieznanych stron poprzerzyna-