Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/173

Ta strona została przepisana.
— 161 —

go dodali swoje dwie jednostki do owych stu sześćdziesięciu jeden tysięcy ludności, rozsiadłej na całym obszarze stanu, którego powierzchnia zajmuje połowę terytoryum zwanego ogólnie Nową Anglią? Nikt się tam nad tem pytaniem nie myślał zastanawiać.
Pokój na pierwszem piętrze, jaki państwo Field zajęli w pomienionej oberży, nie był wcale wykwintny; drewniane łóżka, stół, krzesła i umywalnia, stanowiły całe jego umeblowanie, ale widok z okna rozkładał się daleko za rzekę Saint-Croix, której lewy brzeg jest już kanadyjskim.
Gdy niewielką walizkę, którą przyniósł posługacz z dworca kolei, ustawiono w jednym kącie, a w drugim znalazły dla siebie stosowne miejsce dwa grube parasole obok starej torby podręcznej, i państwo Field pozostali już sami, pierwszą ich czynnością było staranne zaryglowanie drzwi wchodowych, a następnie uważne nadsłuchiwanie pod ścianami przyległych pokoi dla upewnienia się, że nie mają sąsiedztwa, któreby krępowało ich rozmowę.
— Nareszcie — rzekł mężczyzna z ciężkiem westchnieniem, siadając na krześle — nareszcie jesteśmy u celu podróży.
— A tak — po całych trzech dniach i trzech nocach włóczęgi — dorzuciła kobieta.