Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/200

Ta strona została przepisana.
— 188 —

z takim entuzyazmem i darzyli tak szczeremi życzeniami, iż opuszczał ich wieczorem dnia tego, jakby dawnych najlepszych przyjaciół.
Gdyby mu było dozwolonem wkroczyć na terytoryum Kanady i wybrać linię kolei, która przerzyna prowincyę Ontario i tunelem wykopanym pod rzeką Saint-Clair dosięgnąć Buffalo i Niagara-Falls, byłby miał znacznie skróconą drogę. Ale skoro ziemie Dominium były mu wzbronione, musiał przebyć Stan Ohio, zjechać na dół aż do Toledo, które się z każdym rokiem coraz więcej rozwija, ominąć Sandusky z okolicznemi, najbogatszemi w Ameryce winnicami, i zaledwie na godzinę zatrzymać się w Cleveland, pięknem mieście, z ludnością dwakroć sześćdziesięcio-tysięczną, z cienistemi alejami klonowemi i na okolicznych pagórkach malowniczo rozrzuconemi przedmieściami, a którego wzrastające bogactwo stanowią przedewszystkiem niewyczerpane zda się źródła naftowe, którychby nawet Cincinati pozazdrościć mogło.
Z Clewelandu przez Erie-City przybył na stacyę Northwille, skąd już znowu w Stanie Nowego-Yorku ominął Dunkirk, które oświeca swe ulice gazem węglowym dobywanym wprost z ziemnych źródeł — i dziewiątego maja zajechał do Buffalo, jednego z głównych miast tej prowincyi, gdzie przed stu laty byłby jeszcze spotkał tysiączne stada dzikich bizonów