Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/207

Ta strona została przepisana.
— 195 —

wił na pana sto dolarów, i że każdy inny plan podróży naraziłby go niezawodnie na ich utratę.
S. Bickhorn,
Sekretarz redakcyi.“
I jakże tu wątpić w szczęśliwą wygraną czwartego partnera, któremu przyjaciele służą z taką gorliwością, a ogół niemniejszą otacza opieką? Tak niezawodnie, Kymbale jest wybranem dzieckiem szczęścia, niechby tylko nie okazał się głuchym na życzliwe rady, niech przedewszystkiem nie bałamuci się zbaczaniem z najprostszej drogi, to któżby, jeśli nie on ze wszystkich „siedmiu“ miał najwięcej warunków dostania się najpierwej do ostatniej przedziałki.
W to szczęście sam Kymbale nie przestawał wierzyć, i siedząc w wagonie myślał sobie:
— Bądź spokojny dzielny Bickhornie, plan twój przyjmuję bez żadnej zmiany! Powierzę się całkowicie sile pary, której obcem jest wszelkie opóźnienie — i gdy nie pozwolę sobie na żadne fantazye, na żadne poboczne wycieczki, nie stracisz pewno swoich stu dolarów, jak również nie narażę dobrowolnie przezacnego burmistrza z Buffalo na utratę jego pięciu tysięcy. Wszakże nie wolno mi zapominać, że noszę barwy „Trybuny“.
Jockey z powołania nie mógłby lepiej powiedzieć, ale też ten jockej jest raczej centau-