A dalej jeszcze w basenie wyższym przepiękny „Wachlarz“ mieniący się bogato wszystkiemi barwami tęczy skoro promienie słońca padną na kryształowe jego egrety.
I któż by nie zauważył też potężnego „Excelsior“, którego słup środkowy mający 30-ci łokci obwodu, wznosi się do 160-u, unosząc z sobą granitowe kamienie i kawały czarnej lawy wyrwane z łona ziemi. A czyż nie zasługuje też na wyróżnienie nieco dalej wytryskujący Gejzer Groty, rozpryskujący się górą w drobne kropelki, które wieńczą koroną drogich kamieni wierzchołki pobliskich skał; albo wreszcie sławny Blood Gejzer co bijąc z krateru o ścianach z czerwonej gliny, którą rozpuszcza w przejściu, krwawą swą barwą budzi poniekąd uczucie grozy.
Tak Maks Réal przechodził z podziwu w podziw, tracąc nieledwie świadomość bytu rzeczywistego, w tej krainie prawdziwych cudów przyrody, w tym Narodowym Parku Yellowstonu, któremu równego nie znajdzie na całej kuli ziemskiej.