Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/343

Ta strona została przepisana.
— 327 —

o zwykłą sobie daninę, niczego mu nadto nie potrzeba. Więc też poczeka spokojnie powrotu Milnera w tym fotelu na biegunach, na którym ułożył olbrzymie swe ciało i wprawiwszy w miarowy ruch kołyski, pogrążył się w nicości swych myśli.
Przedsiębiorca tymczasem, dobrawszy dla swego pupila menu całego dnia w restauracyi hotelowej, wyszedł lekkim krokiem na ulice Cincinati, aby przekonać się osobiście, jak bardzo tu publiczność zaniepokojona jest oczekiwaniem drugiego partnera.
Do każdej gromadki ludzi, jaką spotkał, przyłączał się od niechcenia i uznał niebawem, że zajęcie ogólne przechodzi nawet jego oczekiwania. Wreszcie wstąpił jeszcze do sklepu z wędlinami, zamierzając przy kupnie szynki, którą przeznaczał dla swego żarłoka, wybadać zręcznie czy nie odkryto już wypadkiem jego tajemnicy. Zapłaciwszy bez targu towar dość drogo, zapytał:
— Więc to jutro konkurs?
— A tak, będzie to piękna ceremonia, która podniesie jeszcze niewątpliwie sławę naszego miasta.
— Zapewne zbiorą się tłumy na Spring-Grove?
— O, najpewniej całe miasto tam wyleg-