liby poczynione zakłady. A gdy przed wieczorem rozeszła się wieść po mieście, że Titburowie opuścili już Calais, ktoś w towarzystwie odezwał się żartobliwie:
— I za szczęście uważajmy sobie, że już do nas nie powrócą!
Czy jednak sympatyczni czy nie, zawsze byli to ludzie już nie młodzi, dla których, mianowicie przy tak zakorzenionem sknerstwie, daleka podróż była ciężkiem zadaniem. Pan Herman okazał się jeszcze wrażliwszy na niewygody od swej małżonki, i wrócił do domu z takimi bólami reumatycznymi, że nie mogąc ustać na nogach, położył się niezwłocznie do łóżka. A gdy go w takim pożałowania godnym stanie zastali reporterzy redakcyi „Staat Zeitung“, pisma, które dotychczas ziomka swego brało stale w obronę, nawet oni zwątpili teraz o nim, uważając za niemożliwe jego wyzdrowienie i dalszą podróż.
Jednakże pani Katarzyna nie pomyślała i teraz o poradzie doktora i środkach aptecznych, uważając wydatek podobny za wstrętną jej rozrzutność; wolała z pomocą swej służącej, znanego nam dragona w spódnicy, zastosować mniej kosztowny środek rozcierania miejsc bolących; a zabrała się do tego z taką siłą, że bodaj żaden koń nie przeszedł równie gwałtownej kuracyi.
Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/355
Ta strona została przepisana.
— 339 —