czora; prawdziwie mię zaciekawia, jak się to skończy...
Rzeczywiście, pociąg do którego Urrican wskoczył cały zaperzony, podążył w kierunku Charlestonu, a więc tam, gdzie właściwie Kymbalowi wypadała droga, a nie jemu. Mimo tego przecież nie pomylił się wcale, bo wracał on do Herculanum, jedną stacyę za Saint-Louis, aby połączyć się z czekającym nań Turkiem.
Kryła się w tem cała historya: z powodu zaginionego gdzieś w drodze kufra: Turk zrobił zawiadowcy stacyi Herculanum straszną awanturę, grożąc mu, że go żywcem wpakuje do gorejącego pieca lokomotywy. Scenę tę wielce śmieszną dla obecnych, zakończył komodor, rozkazując natychmiast uspokoić się Turkowi, a sam pierwszym pociągiem wrócił do Saint-Louis, gdzie po przedstawieniu sprawy, otrzymał zapewnienie, iż kufer jego będzie odszukany i wysłany jak najśpieszniej za nim.
Właśnie z tą odpowiedzią wychodził z biura, aby wrócić do Herculanum, gdy zaszło niefortunne spotkanie z Zielonym Sztandarem.
Teraz Kymbale zmuszony czekać w Saint-Louis, uprzyjemnił sobie te kilka godzin, odwiedzeniem dawnych znajomych, w których wesołem towarzystwie pozostał aż do wieczora. Dopiero też za powrotem do hotelu Euro-
Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/387
Ta strona została przepisana.
— 371 —