Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/411

Ta strona została przepisana.
— 393 —

Z „Gotyckiego kościoła“ ciasne korytarze o licznych zakrętach, dozwoliły im przejść do „Sali duchów“, gdzie Jowita doznała zawodu nie dostrzegłszy ani jednej nieziemskiej postaci — a natomiast ujrzała bufet zaopatrzony przez służbę hotelową w przekąski, z których wielu turystów nie omieszkało korzystać.
W rzeczywistości sala ta zasługiwałaby raczej na miano Sanatorium; udaje się tam bowiem wielu chorych wierzących w zbawienne działanie na organizm, wdychanego tam powietrza. Oryginalni ci kuracyusze, a było ich do dwudziestu, zasiedli na wywyższeniu naprzeciw olbrzymiego szkieletu mamuta, od którego właśnie całe te groty nazwę otrzymały.
Tu kończył się zwykle plan wycieczki dnia pierwszego. Obejrzano tylko jeszcze poblizką małą kapliczkę, będącą jakby miniaturowem powtórzeniem Gotyckiego Kościoła, a także w jej sąsiedztwie przepaścistą głębię, której ciemność starają się nieco oświetlić przewodnicy, rzucanemi tam płonącemi papierami. Jest to tak zwany „Dyabelski fotel“, o którym liczne krążą legendy, czemu się dziwić nie można, bo dla imaginacyi ludzkiej nie brak tu tematu.
Już kilka godzin trwały te wędrówki w podziemiach, więc turyści utrudzeni zgodzili się chętnie na powrót, któremu przewodnicy nadali kierunek przez wielką grotę Ammath,