Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/509

Ta strona została przepisana.
— 485 —

głosy spłoszonego w lesie zwierza, tworzyły obraz imponującej grozy i piękna zarazem.
Lecz mimo rozszalałego żywiołu, pociąg nie ustał w biegu i Kymbale nie opuścił też swego obserwacyjnego stanowiska, doznając niezwykłego zadowolenia w takiem zwalczaniu potęgi przyrody.
Wyszedłszy zwycięsko z zapasów z burzą, pociąg przybył szczęśliwie rankiem 21-go czerwca do miasta Heleny, rozłożonego już na wschodniej pochyłości gór Skalistych, a po parogodzinnym spoczynku ruszył dalej ku Północnej Dakocie, gdzie rozległe pastwiska ułatwia ją chów bydła, lecz zbyt już ostry klimat mało sprzyja rolnictwu.
Kymbale wie, że główne tu miasta są: Fort-Riley i Linkoln albo Bismark. jak je chętniej nazywają miejscowi koloniści niemieccy, niema wszakże ochoty zwiedzać je teraz, lecz też zamiast wprost podążyć do Yankton, pragnie zboczyć na Valej City i Oriska do Fargo, leżącego już na pograniczu Stanu Minessota, w którego stolicy Saint-Paul znajdować się już musiał tajemniczy X. K. Z by odebrać nazajutrz zawiadomienie o następnym swym rzucie kości.
— Ciekawym bardzo co też otrzyma — myślał Kymbale — tak blizkim jest już ostatniej przedziałki, że dość jednego szczęśliwego rzutu, a... Ale nie, nie!... Pocóż się tem drę-