Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/541

Ta strona została przepisana.
— 515 —

miona i wynieśli tryumfalnie z cmentarza Oakswoods, tak jak tryamfalnie został tu wprowadzony, trzy i pół miesiąca temu.
A jeżeli nie wszyscy przyjęli chętnie takie rozwiązanie sprawy, którą zainteresował się cały świat cywilizowany, cóż to szkodziło dziwakowi? Wszakże każda gra jest ryzykowną i z konieczności, gdy jeden partner wygrywa, inni przegrać muszą.
Aby jednak godnie zakończyć szereg swych dziwactw, miał jeszcze Hypperbone przygotowane dwie niespodzianki, które nie miały przejść niepostrzeżenie. Oto najpierw w wigilię zaślubin Maksa Rèala z Heleną Nałęczówną, przyszedł złożyć im swe życzenia i jako upominek ślubny doręczył im akt notaryalny, mocą którego oddał im połowę swej odzyskanej, szczęśliwym trafem losu, sześćdziesięciomilionowej fortuny.
Gdy zaś po skończonej w kościele ceremonii, której obecny był cały świat finansowy miasta Chicago, grono przyjaciół zebrało się w gościnnych progach pani Rèal — William I. Hypperbone, już nie jako wiekiem pochylony pan Weldon, lecz jako odmłodzony, rzeźki, pełen krzepkich sił mężczyzna, przedstawił Jowicie, promieniejącej szczęściem swej przyjaciółki, a prawdziwie uroczej w stroju druchny, swą prośbę, aby zechciała zostać jego żoną.