Strona:PL Julian Ejsmond - Antologia bajki polskiej.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.

około zdrowia ludzkiego,
grzbieta jej także użyczył,
bo ją na chłopka małego
w opiniej swojej liczył.
Upłynąwszy nieco, chciał podiscurować
z człowiekiem, którego salwować
raczył z morskich nawałności...
I pytał małpy jeśli w znajomości
jej też jest Lacedemona.
Odpowiedziała, że z nią często conversuje,
że to jest zacna matrona...
Delfin obrócił głowę i consideruje
tego swego towarzysza.
Ale nic nie rzekł. Wkrótce znowu insza
przypadła jakaś questya,
w której małpa po swojemu
znowu się z prawdą i z rozumem mija.
Ale tu delfinowemu
oszukaniu stał się koniec;
kazał jej po morzu w taniec,
zrzuciwszy ją prędko z siebie:
»Człowiekam ja« — mówi jej — »szukał, a nie ciebie«.
Jest i ludzi takich wiele,
którzy o wszystkim discurują śmiele,
ale gdyby ich prawiąc nie słyszano,
to by ich za mędrszych miano.


CZŁONKI I ŻOŁĄDEK.

Członki przeciw żołądkowi
raz się były zbuntowały.
»Co to za sprawa« — mówią — »jak królowi
musim mu codziennie służyć