Ta strona została uwierzytelniona.
Wsadziła więc Filusia — i cóż stąd wypadło?
Zjadł naprzód szczury, myszy, a potem i sadło.
Żałował motyl Żółwia, że w gorącem lecie
musiał ciężki swój pancerz nieść ciągle na grzbiecie.
Spadły grady, legł motyl lekki i skrzydlaty,
żółw się wtulił pod pancerz i uszedł zatraty.