wszystko rzeźwi, wszystko krzepi,
kwiatek, drzewko rośnie lepiej:
bo Bóg wszystkim mądrze włada«.
»O, kiedy tak, to niech pada!«
Raz swawolny Tadeuszek
nawsadzał w flaszeczkę muszek,
a nie chcąc ich morzyć głodem
ponarzucał chleba z miodem.
Widząc to Ojciec przyniósł mu piernika
i nic nie mówiąc, drzwi na klucz zamyka.
Zaczął się prosić, płakał Tadeuszek,
a Ojciec na to: »Nie więź biednych muszek«.
Siedział dzień cały. To go nauczyło:
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiło.
Stas na sukni zrobił plamę,
płacze i przeprasza Mamę.
Korzystając z chwili Mama
rzecze: »Na sukni wypierze się plama,
ale strzeż się moje dziecię
brzydkim czynem splamić życie:
bo ci, Stasiu, mówię szczerze,
ta się plama nie wypierze«.
Teodorek łapał muszki
obrywał im skrzydła, nóżki.