Strona:PL Julian Ejsmond - Antologia bajki polskiej.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.
IGNACY BALIŃSKI.
1862 — .
LIS I POWÓDŹ.

Mądry lis, co w niejednych bywał tarapatach,
bo już dojrzały w latach
i nie lubiący gruszek zasypiać w popiele,
przeszedł w życiu wiele,
lecz tak mu się udawało,
że bądź sprytem, bądź odwagą
przytomnością lub rozwagą
zawsze uchodził cało.

Raz znużony i od nory swej daleki
w pobliżu jakiejś rzeki
pod starej wierzby pniem na noc przypadłszy
zasnął jak się patrzy,
jak suseł, nie jak lis z lisów ostrożności
pełen i czujności.
Budzi się — mokro! W wodzie jest po szyję,
czuje, że ledwo żyje.
Więc — hyc! na wierzbę. Widzi: wszędzie rzeka,
różnych zwierząt sznur ucieka,
ale toną w wartkiej fali.
»To mi się wcale nie chwali«,