Strona:PL Julian Ejsmond - Antologia bajki polskiej.djvu/159

Ta strona została uwierzytelniona.

łowa »Lis i gęś«, bajka »Cielę«, w której cielak woła do matki

»Mamo!
ja chcę gwałtem śpiewać na operze,
gdy zaryczę tenorem, gdy zęby wyszczeżę,
szaleć, kochać się we mnie będą wszystkie damy«,

a matka radzi mu aby zostało raczej krytykiem operowym; świetną jest bajka »Kot uskrzydlony«, którą, autor stosuje do swoich »kolegów po piórze«. Jedną z najlepszych jednak bajek jest apolog »Stołowe nogi« poświęcony domorosłym, niepowołanym spirytystom. Apolog ten w całości przytaczam.
Niektóre utwory Jankowskiego zawierają aluzye społeczno-polityczne. Aluzye te wywołały może pewne wstręty, które cenzura czyniła poecie. Stąd kapitalny wiersz do cenzora bajek, w którym Jankowski błaga:

»Gdy niemożebny między nami bakszysz
weź mą bajkę w całości i przekreśl ją nakrzyż«.

Inaczej skurtyzowane fatalnie bajki musiałyby »biegać po mieście, jak psy bez ogonów«.
W »Epilogu do bajek« poświęconemu żonie, którą nazywa »ze wszystkich bajek najpiękniejszą bajką«, raz jeszcze wypowiada Jankowski swoje credo bajkopisarskie:

»Radbym bajką jak miotłą wymieść wszystko śmiecie«.

Bajki Jankowskiego ukazywały się pojedyńczo po różnych czasopismach. W książkowem wydaniu część ich wyszła 1909 roku p. t. »Kłosy i kwiaty« nakładem redakcyi »Przyjaciela Dzieci«. Bardzo byłoby pożądanem, aby poeta rozrzucone po pismach apologi zebrał i wydał razem, są to bowiem rzeczy prawdziwej wartości artystycznej.