Strona:PL Julian Ejsmond - Bajki.djvu/096

Ta strona została uwierzytelniona.

Pochwała pleców



Kłóciły się ze sobą ciała różne części,
o to, której najlepiej w Warszawie się szczęści.
Głowy są na to, aby nosić kapelusze,
Dzwony mają serduszka, a żelazka dusze...

Rzekły usta: „Gdy mieszkasz w Warszawie, nieboże,
bez głowy możesz posiąść najwyższe urzędy,
bez serca możesz zyskać dostojników względy,
Lecz jeśli pleców nie masz, — nic ci nie pomoże“.