Ta strona została uwierzytelniona.
gwiazdom i słońcu
i w końcu
wszystkim ptakom...
A ziemia rodzinna,
miła,
jak żadna inna,
ziarnem ich złotem karmiła...
A Niebo ojczyste,
czyste,
jak żadne inne,
lało na nich promienie słońca dobroczynne...
I uśmiechał się Poranek złoty,
choć miał w oczach łzy srebrzystej rosy:
„Czemu tych wróbli swarliwe świegoty
tak oczerniają naszą ziemię i niebiosy?“