Strona:PL Julian Ejsmond - Patrząc na moich synków.djvu/61

Ta strona została uwierzytelniona.


DO DZIECI...


Gdy wierszyki dla Was piszę,
moje słodkie, śliczne cuda,
myślę, czy mi Wasze buzie
zobaczyć się kiedyś uda...

Gdy odbieram od Was listy
takie miłe i kochane,
chciałbym wycałować zato
wszystkie oczki roześmiane...

Chciałbym pieścić te łapiny,
które do mnie napisały,
za każdziutką z tych literek,
a potem za liścik cały...

Lecz nie sposób, skarby moje,
buzi każdej dać dziecinie,
więc pozwólcie, że w książeczce,
zbiorowo dziś to uczynię...