Nie dziw, że tknięci iéy cnotą i wdzięki
Liczne Xiążęta i rycerze mężne
Chcieli pozyskać z darem takiéy ręki,
Piękna niewiastę i państwo potężne.
Pierwszy Ziemowit młody i zuchwały
Rzeki, idę z Piastów i będę iéy mężem;
Już liczném woyskiem przebiega kray cały,
Berło i żonę chce zdobyć orężem.
Wilhelm Rakuski kładł nadzieie pewne,
W bogatych szatach, w utrefionych włosach,
W tym, że z dzieciństwa znał ieszcze krolewnę,
Więc dumny dobrze tuszył o swych losach.
Gdy ci w Krakowie, z niewymownym trzaskiem
Przybywa z Wilna Jagiełło wspaniały,
Z nim bracia świetnym uderzali blaskiem,
W złotych kołczanach szparkie nosząc strzały.
Kiedy na zamku poselstwo sprawiali,
Piękność królewny mowę im odięla,
Szmer zadziwienia rozszedł się po sali,
I lubym wstydem dziewica spłoniła.
Pani, rzekł Witold, nie tylko swe kraie,
Obszerną Litwę i kosztowne dary,
Lecz ci Jagiełło z Państwem rękę daie,
Dla ciebie przodków wyrzeka się wiary.