Tu iuż zaczęto obrzędy rycerskie,
Husarze w hartownéy stali,
Buńczuk, chorągwie i saydaki Perskie,
O twardą trumnę łamali,
Daléy Kiryśnik, w misiurce i zbroi,
Wiechał na koniu do świętych podwoi.
Zrazu koń wolnym postępował chodem
Głowę miał smutnie zwieszoną,
Gdy raptem bystrym puścił się zawodem,
A gdy drzewce pokruszono,
Trumna, Kirysnik ciéżkiéy zbroi brzemię,
Z ogromnym trzaskiem zapadły się w ziemie.
Ten blask, te godła wielkości wspaniałe,
Co w mgnieniu oka zniknęły,
Przywodząc na mysi iak wszystko nie trwałe,
Łzy patrzącym wycisnęły;
A choć głaz twardy zwłoki iego kryie,
Nie umarł cały sława iego żyie;
Lecz stratę męża, ten wzór woiowników,
Polak długo opłakiwał,
Starzec w senacie, wodz na czele szyków,
Nie raz cieniów iego wzywał,
Szczęśliwy kray ten, gdzie w kresie zawodu,
Maz wielki pewien wdzięczności narodu.