Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/276

Ta strona została przepisana.
6.

Tu iedną ręką sztylet biorąc lśknący,
Uderza w śnieżne swe łono,
Druga na prochy ciska lont tleiący,
I gubi nie męskie grono.

7.

Słyszy to Stefan, gniewem się zapala,
Gromadzi swoich rycerzy,
Jak morz spienionych wzdęta wichrem fala,
Zwycięzki oręż swóy szerzy.

8.

Przy królu Bekiesz z Wegierską piechota,
Zamoyski z pułki czarnemi,
Walczyli, kto się więcéy dzielna cnotą,
I czyny wsławi świetnemi.

9.

Już dziełem meztwa, i woiennéy sztuki,
Połock, Uświata, Rewela,
I naieżone spiżem Wielkołuki,
Poznały swego mściciela.

10.

Radziwiłł niosąc śmierć i spustoszenie,
Nad ogromną Wołgą staie,
Uczuły ciężar Polskiego ramienia,
Niezwiedzone dotąd kraie.

11.

Car z gmachów swoich z niewielu stronniki,
Widzi rzeź, pogorzeliska,
Patrzy na swoich pierzchaiące szyki,
Żal ciężki serce mu ściska.

12.

Już go ostatnia czekała zniewaga,
Lud tyrana odstępował,
W ten czas ugięty gdy pokoiu błaga,
Król Polski winę darował.