Takim był mąż ten wśród bitew zawodu,
Cóż kiedy w szkarłatnéy szacie,
Z pieczęcią w ręku w obliczu narodu,
Podnosił głos swóy w senacie,
Nieraz wymową słuchaczów zadumiał,
I tron szanuiąc, prawdę mówić umiał.
Sprawiedliwości bieg przepisał nowy,
Skrócił ustaw poczet tłumny,
Ludzki dla cnoty, dla zbrodni surowy,
Zborowski z przewagi dumny,
Że zgwałcił prawa, siał w narodzie trwogi,
Występną głowę oddał pod miecz srogi.
Kto życie wsławi nie umiera cały,
Dzieł iego trwaią dowody,
Zbity w Inflanciech Suderman zuchwały,
Wzięte szturmem możne grody,
I Wołoszczyzna przezeń zhołdowana,
Króla Polskiego uznaie za Pana.
Wynosi twierdze, stepy nieużyte,
Ludnemi włości okrywa,
W sztukach, w nauce, męże znakomite,
Do domu swego przyzywa,
A wdzięczne muzy czynom pełnym chwały,
I cnotom iego zaginąć niedały.