znaiący naród ten tak czułym, tak łatwym do uniesień szlachetnych, wątpić może na chwile, że tknięty niedolą i poniżeniem walecznego króla nieuchwaliłby silnéy wyprawy na odzyskanie mu utraconéy korony? Lecz w panowaniu swoiém nic ieszcze nie uczynił Zygmunt, coby zapał ten wzniecić mogło, oddalił od ufności swoiéy zasłużonych i możnych, zraził nieprzystępnością wszystkich, a w troykrotnych do Szwecyi odbywanych podróżach dowiodł, że ni skarbów, ni oręża, ni dobréy rady, skutecznie używać nieumiał. Kiedy więc osoba królewska nie wzbudzała ani zapału ani interessowania, a zimny rozsądek nauczał, że dalsze wdawanie się w kłótnie Szwedzkie obcemi były dla Polski, uchyliły się stany od rozpoczęcia niekorzystnéy im woyny.
Do czego Zygmunt dobrowolnie Polaków nakłonić nie mógł, do tego podeyściem przymusić ich umiał, Jerzy Ferensbach Wda Wendeński, który miał rozkaz od Rzpltéy strzedz tylko granic Inflantskich odebrał (iak wielu mniema) tajemne od króla zlecenie, by wpadł do Estonii i nieprzyjacielskie rozpoczął kroki. Wodz ten wykonał czego król życzył[1]. A gdy xiążę Sudermanii wysłał do niego posła z zapytaniem czyli woynę rozpoczął z Rzpltéy rozkazu? zamiast odpowiedzi zatrzymał posła i do Polski odesłał. Słusznie tym postępkiem obrażony Suderman, nie czekaiąc póki licznieysze woyska Polskie nadeydą , wpadł do Inflant, Parnawę i wiele innych warownych mieysc częścią orężem, częścią podeyściem zagarnął. Zgwałcone państwa granice,
- ↑ Wielu iednak dzieiopisów zaczepkę w téy woynie na Karola Sudermańskiego składa.