Cecorskie pola, i wy głuche lasy!
Co na wierzchołkach swych wiatry niesiecie,
Roznieście ciężkie żale me po święcie,
Nad wodzem sławnym w wiekopomne czasy.
Mężu! co sławy chęć wyssałeś w mleku,
Zamoyski twoie przepowiadał cnoty,
Pod iego znakiem w wiosny ieszcze wieku,
Siałeś mord srogi w liczne Niemców roty.
Cóż gdy hetmanem zostałeś z rycerza,
I świetnym pułkom przywodzić zacząłeś?
Granice Polski ręka twa rozszerza,
Podbiłeś państwa, i iuż Moskwę wziąłeś.
A gdy sio walą wieże niebotyczne,
Dawnego grodu, oręż twóy gotowy,
Woyska Moskałów rosproszywszy liczne,
Wkłada na Carów zwycięskie okowy.
Hetmanie pełen nieśmiertelnéy sławy!
Dniu w sercach Polskich nigdy niezmazany!
Kiedyś z szczęśliwcy wróciwszy wyprawy,
Przed zgromadzone stawił ieńców stany,
Król Zygmunt siedział na tronie, a w koło
W szkarłatnych szatach poważni oycowie,
Młody Władysław pozierał wesoło;
Wtem wszedł Żółkiewski, a za nim Carowie.
Królu, narodzie wolny i potężny!
Wiodęć ród Carów nieszczęsny, lecz mężny;
Przy im go nie iako chluby widowisko,
Lecz iak odmiennéy fortuny igrzysko.