dnieysza iazda, chorzy i obozowe zawady: bokami wołów ciągnęła uszykowana i zawsze gotowa do boiu piechota, w tym porządu od 30 Września aż do 6. Października wśród ciężkiego niedostatku, wśród ustawnych od nieprzyiaciela szturmów, postępowała mężna Polaków garstka, gdy tegoż dnia wieczorem hałastra obozowa obciążona iuż łupami które na odbiegłym wprzódy Gracyanie i innych Polakach zabrała, wozy rycerstwa na strażach będącego plądrować zaczęła, wodzowie niebacznie może w téy chwili surową pogrozili iéy karą, skoroby tylko tabor przeprawił się za Dniestr; boiaźń kary i utraty zdobyczy, pobudziła występnych, że w czarnéy nocy ciemnotach, pańskich koni dopadać, zabierać iuki, nakoniec ogniwa taboru przerywać, i hurmem uciekać zaczęli, a to z takim nieporządkiem i hałasem, iż porządne szyki rozumieiąc że Tatarzy iuż w tabor wpadli, srodze mieszać się zaczęły: nic wyrównać nie może okropności téy chwili, nieład wyłamuiących się z taboru, zabieranie przez nich cudzych i koni i sprzętów, głos wołaiącego hetmana, zniewaga i przeklęstwo pozostałego żołnierstwa, łoskot wywracaiących się wozów i dział, zgiełk, trwoga, wszystko to w okropnych nocy ciemnościach! postrzegłszy zamieszanie to Turcy, hurmem na strwożonych uderzyli, wielu życie swe drogo przedało, naywięcéy poległo. Dway młodzi Żółkiewscy acz w przeszłych bitwach ranni, staną wszy około oyca i wodza zemdlonemi bronili go siły, sam sędziwy starzec długo walczył, wielom życie odebrał, nim swoie utracił. Ucięta mu głowa i do Carogrodu odesłana, poźniéy przez krewnych znacznym złota okupem odwieziona do Polski, i w Żułkwi w grobie przod-
Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/363
Ta strona została przepisana.