głód, przeraża rozpaczą kończący się zapas i kul i prochów, obawiać się należy, by niesmak w obozie, szemrania i spiski do iawnego nie przyszły buntu, czas iest uprzedzić tę hańbę, to nieszczęście, oddaleniem się z mieysc tych fatalnych, mnie iuż dusza odbiega, wkrótce pomnożę ciałem moim te ziemię, w któréy tyle iuż kości przodków naszych spoczywa. Wy, póki czas, radźcie o sobie, unoście życia wasze, i drogie królewica zdrowie.« Tu przenikającym wzrokiem na przytomnych poglądał. Stali wodzowie w zadziwieniu, że ten co pierwszym zwykł bywać, gdy szły szyki, pierwszym do wstępnego prowadzić ie boiu, dzisiay odwód doradzał: mniemając, że rada ta pochodziła z z wątlonego iuż chorobą umysłu, chcąc pokrzepić mdleiące wodza nadzieie, krzyknęli wszyscy, iż lepiéy iest uczciwie za oyczyznę umierać, niż do zelżywéy dla żołnierza brać się ucieczki: prosili, by hetman me frasował się o nich, i by go więcéy zabezpieczyć, przysięgli umieraiącemu wodzowi, że z pola niezeydą. Tego tylko czekał Chodkiewicz, roziaśnialy raz ieszcze oczy iego. Chwalił te serc szlachetnych wspaniałość, zachęcał do wytrwałości, i uprzejmie ściskając wszystkich za rekę, dobréy myśli bydź kazał. Już się też zbliżył koniec dni iego, znikały rzeczy ziemskie, i wieczność w oczach stawała. W ten czas kazał się złożyć na wozie, i do Chocima prowadzić, gdziekolwiek ten wóz fatalny przechodził, cisnęło się do niego żołnierstwo z niewymowném narzekaniem i płaczem, przywieziony do zamku, przywołać kazał Stanisława Lubomirskiego Het: Pol: Koron. Tam raz ostatni udzielaiąc mu uwag i przestróg swoich, na znak
Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/388
Ta strona została przepisana.