Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/432

Ta strona została przepisana.
11.

Nim przyszli pod żółte wody,
Ciągnęli spiesznie noc całą;
Słońce w dzień téy złéy przygody,
W krwawych obłokach powstało,
Bohdan hufce swe rozłożył,
Jak tylko oko zamierza;
Mnóstwem się Stefan nie trwożył,
Z garstką na tłumy uderza.

12.

Już woyska zwarły się razem,
Smierć niosące ognie błyszczą,
Hełm się zgina pod żelazem,
Strzały na powietrzu świszczą,
Lecz gdy wódz nieulękniony,
Walczy w tłumie niebezpiecznym,
Strzałą w piersi ugodzony,
Pada uięty snem wiecznym.

13.

Tak pewne naszych zwycieztwo,
Zgon wodza młodego zdradza,
W żal ciężki zmienia się meztwo,
Woysko się wkoło zgromadza,
Łzami skrapiaią twarz bladą,
I otarłszy ze krwi blizny,
Ciało na tarcze swe kładą,
Nadzieie woyska, oyczyzny.

14.

Wpośród dąbrowy zielonéy,
Zwłoki rycerza złożyli,
I na wstędze krwią zbroczonéy,
Zbroie iego zawiesili.
Tam nieszczęśliwa kochanka,
We łzach pędząc dni nieznośne,
Od wieczora aż do ranka,
Rozwodzi skargi miłosne.