zowsza, poraża Brandeburskie woyska pod wsią Churzelą i Działdowem, z rów na iak wprzód szybkością przeprawia się przez Wisie, przybywa do Gdańska, bierze króla i przez Pomeranią i Kalisz szczęśliwie do Częstochowy prowadzi.
Już też odścienne państwa otworzyły oczy na niebezpieczeństwo, w którym się znaydowała Polska. Cesarz niespokoyny o powiększenie Rakocego, Daniia zawisna Szwedów, Tatarzy chciwością łupów, Brandeburczyk uięty korzystnym dla siebie pokoiem, połączyli się z nami, wchodzą drogo okupione Austryackie posiłki. Jan Kazimierz z Czarnieckim i Montekukulim odbiera Rakocemu Pińczów, uchodzi Siedmiogrodzanin, Czarniecki acz z małą siłą dopędza go pod Magierowem, poraża przeważnie, wstrzymuie nakoniec aż póki Jerzy Lubomirski (który oddaiąc wet za wet Siedmiogrodzkie spustoszył był ziemie) Rewera Potocki i Paweł Sapieha złączyli się z nim pod Międzybożem. Tam przemogła Rada Czarnieckiego, by wraz na nieprzyiaciela uderzyć. Rakocy wysyła posła prosząc o zgodę. Spytany poseł, ieżeli Rakocy gotów iest nagrodzić tyle krzywd ludziom i Bogu zadanych. Jakimże sposobem, odezwał się Siedrniogrodzanin? krwią Lub złotem, zawołał Czarniecki. Nie damy złota, odpowiedział poseł Nikiezy, póki ręka władać może orężem. Tosie więc biycie! zawołał z gniewem Czarniecki, to mówiąc porwał się z mieysca; kazał w trąby uderzyć, i szybkim puścił się pędem. Tym czasem Hetmani którzy iuż w ugodę z Rakocym wchodzić zaczęli, wysłali za Czarnieckim, żeby bez rozkazu ich nie rospoczynał walki: z przykrością, waleczny mąż odebrał ten rozkaz, posłuszny atoli hetmanom
Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/452
Ta strona została przepisana.