Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/453

Ta strona została przepisana.

wstrzymał się, oświadczając przed woyskiem, iż nie iego będzie wina, ieżeli nieprzyjaciel uydzie bezkarnie. Podpisano nakoniec z Rakocym punkta, że króla przeprosi, woysku Polskiemu milion zapłaci, łupy powróci, i nieprzyiacioł Pol ski odstąpi. Stanęła ta ugoda dnia 23go Lipca 1667 r. Ósmego dnia potem gdy Rakocy do kraiu swego powraca spokoynie, napadli go Tatarzy i woysko w pień wycięli, wkrótce Porta karząc go, iż bez wiedzy iéy woynę z Polską rozpoczął, odięła mu państwo iego.
Wspólny interes doradzał Janowi Kazimierzowi posiłkować Duńczyków iuż w cieżkiéy woynie z Szwedami będących, wysiany Czarniecki do Pomeranii Szwedzkiéy, kray ten pustoszy, zabiera chorągwie, zbroiownie, i z łupem do oyczyzny powraca.
W roku 1658 z sprzymierzoném woyskiem Austryaków i Elektora Brandeburskiego, Czarniecki w 6,000 iazdy ciągnie na pomoc Duńczykom. Dnia 14 Listopada wkroczyli sprzymierzeńcy do Szlezwika, pierwszą było potrzebą przeprawić się do wyspy Alsen, daléy wysieść do Fionii, by ztamtąd napadać na Szwedów oblegaiących Kopenhagę. Już przeprawiona część Brandeburczyków walczyła z Szwedami, pozostał Czarniecki z swą iazdą, a gdy słyszy Elektora uskarżaiącego się, że odnoga morska przeszkadzała iść swoim na pomoc, Czarniecki biorąc te słowa za doświadczenie męztwa swoiego, Polacy, zawołał, nietraćmy czasu, pokażmy iż odwaga niepotrzebuie mostu, i nie lęka się morza. To gdy mówi, dwanaście pułków nieuważaiąc na szerokość kanału morskiego, czeka tylko rozkazu, iuż ie wódz prowadzi, gdy na brzegu postrzega