Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/187

Ta strona została uwierzytelniona.

że zaraz się cofał, aby nie obudzić podejrzeń, i sam dodawał: „pomimo wszystko — należy bronić się do upadłego.“ Tedy nikt nie przejrzał piekielnego dna duszy zdrajcy.
Mniemał przez chwilę, że ziarno jego intryg znajdzie podatny grunt śród zesłańców. Zetknął się przypadkiem z Wasylim Fedorem. Ów przyszedł do niego. Popchnęła go chimeryczna nadzieja, że „kurjer cesarski“ mógł w swoich wędrówkach napotkać Nadję i coś wiedzieć o jej losie. Ogarew widział ją przelotnie na stacji pocztowej w Iszymie, ale nie zwrócił na nią uwagi. Udał obecnie współczucie dla męki ojca, rozpytując go:
— A kiedy córka pańska wyjechała z Rosji Europejskiej?
— W tym samym czasie, co pan.
— Zatem 15 lipca?
— Tę datę wskazała w poprzedzającym wyjazd liście.
— Tak?... No, to pan powinien położyć w tem nadzieję, że nie wyjechała, bo gdyby wyjechała — musiałaby wpaść w ręce Tatarów!
Wasyli Fedor odszedł ze zdwojoną troską w sercu. Niegodziwiec, wiedział o rozporządzeniu, ogłoszonem w Niżnym Nowogrodzie, zamykającem granicę Syberji. Mógł był zakomunikować to ojcu i tem go uspokoić, ale sprawiało mu przyjemność cierpienie Fedora, przekonanego, że córka jego sama nie wyrzekła się podróży we wskazanym terminie. Ogarew wściekał się tajnie, że na pomoc zesłańca politycznego w zdradzie kraju liczyć nie może.
Rachował teraz tylko na swój spryt. Postanowił osłabić czujność obrońców miasta, zaleciwszy oblegającym pozorne rozluźnienie osaczającego łańcucha, zaniechanie na pewien czas strzelaniny, potem nacisk