plamki na swej tarczy, tak dumny, że nie uznał nad sobą sędziego. Za ową czarną zasłoną ukryte są podobizny tych żon, które swą wiarołomuością chciały rzucić cień na tarczę rodową, a które przez mężów samych zostały osądzone i zabite. Ty mną, swym mężem, pogardzasz, nie mam ci tego za złe, ale w świętość nie wierzę; ty nią, jak żadna zresztą kobieta, nie pozostaniesz, będziesz miała kochanka. Teraz chyba zrozumiesz doskonale moje słowa.
Wstał i wpatrywał się we mnie swym przenikliwym wzrokiem.
Uśmiechnęłam się, milcząc spokojnie.
— Masz widocznie wielką ufność w siebie — zauważył.
Uśmiech był odpowiedzią. Wiedząc, że serce moje nazawsze zamarło, byłam całkiem o siebie spokojna, nie lękałam się pokus.
Pojechał do Carogrodu, ja do Rzymu. Od owego dnia, gdziekolwiek się ruszyłam, byłam otoczona szpiegami, nie zwracałam na to bynajmniej uwagi.
Puściłam się w wir towarzyskiego życia, ale miЛто królewskiego przepychu, jaki mnie otaczał, czułam się biedną, osamotniałą. W duszy mojej działo się coś niewypowiedzianego; zaczęłam pragnąć, dążyć do czegoś nieznanego, nieokreślonego. Nie zaznałam pokoju ani we dnie, ani w nocy.
Pewnej nocy w Palermo wyszłam na taras mego domu. Czas był uroczy: wpatrywałam się w mistyczny blask, modliłam do potęgi nocnej. Myśli moje
Strona:PL Juliusz Zeyer - Jego i jej świat.djvu/148
Ta strona została przepisana.