Strona:PL Juliusz Zeyer - Jego i jej świat.djvu/34

Ta strona została przepisana.

о pięknym, bogatym królewiczu, który przyszedł do biednej, wzgardzonej przez świat dziewczyny, aby ją unieść do czarownego pałacu...
Jedna tylko myśl trapiła ją bezustannie.
— Jak ja się będę mogła obracać w waszym świecie, moje wychowanie takie zaniedbane!
— Miłość moja wszystkiego cię nauczy — brzmiała jego nieokreślona, niejasna odpowiedź, a Gabryela chętnie w nią wierzyła.
Kiedy raz przyjechał z Pragi dla oznaczenia stanowczego terminu, w którym mieli się na wieki połączyć, witała go, jak zwykle serdecznie, ale była dziwnie zamyślona i nie odłożyła książki, jaką właśnie trzymała w ręce.
— O czem myślisz? — zapytał Lambert.
— To dziwne, patrz oto moja stara książka do nabożeństwa. Wydrukowana w niej „Pieśń nad pieśniami”. Czytałam ją sto razy już chyba, a zawsze mnie tylko nudziła, dziś zrozumiałam ją dopiero. Pragnęłabym, żebyś mnie raz jeszcze prosił o rękę, teraz wiedziałabym dobrze, co ci odpowiedzieć.
— I cóżbyś mi rzekła?
Otworzyła książkę i, tuląc się do niego, czytała:
„Położysz mnie, jako pieczęć na sercu swojem, jako sygnet na ręce swej, albowiem, jako śmierć silną jest miłość!”
Zwróciła na ukochanego swe gołębie oczy, a on wyrwał jej z ręki natchnioną modlitwę. Znał prze-