Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/129

Ta strona została przepisana.
121
Na pograniczu obcych światów

po raz ostatni i wskazał palcem na tajemniczą szafkę.
— Bądź ostrożny! — zawołał ostrzegającym tonem. — Pamiętaj o swej obietnicy! — dodał po chwili.
Rano pożegnał się z nami, powtórzył mi raz jeszcze, jak się był ze swym bankierem w Pradze ułożył co do pieniędzy, które miałem mu regularnie z procentów od jego majątku do oznaczonej wysyłać miejscowości, i zimno opuszczając tonącą we łzach Florę, odjechał.