Poznałem na pierwszy rzut oka, że zabobonnego Greka przywiodła do mnie ciekawość, czy spełniło się już proroctwo Anglika? Henry przeciwnie, jak się zdawało, zupełnie już o rzeczy tej zapomniał.
— Pocóż tak wcześnie? — spytałem go. — Czekalibyśmy długo na dworcu kolejowym.
— Zmieniłem zamiar — odpowiedział — pojadę dopiero wieczorem. Obawiam się nadto, że będę musiał z parę dni zatrzymać się w Calais, gwoli pewnej sprawie rodzinnej... Nudziłbyś się pan tam zbytnio, myślę tedy, że lepiej będzie, abyś pan wyjechał dopiero pojutrze z Paryża. Zejdziemy się w Calais w umówionym hotelu.
Uderzyło mię to, sam nie wiem dlaczego. Konstantyn zaczął się śmiać.
— Zdaje mi się, że Henry jest już z góry zazdrosny o pana! — wołał. — Nie chce, abyś się pan bliżej poznał z tą jego kuzynką; wyobraźnia maluje mi ją białą jak piana morska, z której urodziła się Afrodyta, a złotowłosą jak słońce. Albo może — dodał po chwili — chce, abyś pan oczekiwał w Paryżu
Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/20
Ta strona została przepisana.
12
Na pograniczu obcych światów.