mały: ujrzałem „Księgę o zakładaniu klasztorów,“ napisaną przez świętą Teresę!
— Ojciec prosi cię, Łazarzu, abyś zechciał pofatygować się do niego na górę do pracowni — rzekła Flora, wchodząc do pokoju. — Przechadzał się dziś niezwykle długo, jest bardzo znużony, wybacz mu.
Trzymałem dotąd książkę jej w ręku.
— Floro — spytałem ze zdziwieniem — ty czytasz św. Teresę? Czyż podobna, aby cię coś podobnego zajmowało?
— Nie wiem, czemu się dziwisz — odpowiedziała poważnie i z prostotą. — Nie powiedziałam ci jeszcze, że mam zamiar wstąpić do klasztoru; toć nie wymówiliśmy jeszcze do siebie ani jednego poważnego wyrazu, swawoliliśmy tylko jak dzieci.
Zląkłem się tych słów.
— Żartujesz! — zawołałem, i głos mi zadrżał, a ręka ścisnęła tak gwałtownie rękę jej, którą jak oś bez mojej wiedzy pochwyciła, że Flora nie mogła się powstrzymać i lekko krzyknęła z bólu, ale źrenice zaiskrzyły jej
Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/69
Ta strona została przepisana.
61
Na pograniczu obcych światów